przez qwerty63 » 16 mar 2019, o 04:47
Susza była w zasadzie w całej choć zwłaszcza w Dalarnie udawało się znajdować lepsze rejony. Tak sobie wymyśliłem że pewnie w tym rejonie przeszedł jakiś mini front z ulewami w maju co pozwoliło gdzieniegdzie na urodzaj. Ostatnie moje dni (już w Gävleborg) to było bardziej takie jeżdżenie i obserwacja niż zbieranie, bo wrażenie było że nic nie ma a gdzie coś było (i tak marnie) to wyzbierane niemal co do kulki. Przypomnę że był to też rekordowy rok co do ilości pracowników z Tajlandii, było chyba ponad 5000 osób, gdy przeciętnie jest 3000 i to już daję się mocno odczuć.